Odcinek Czterdziesty Pierwszy
w którym kręcimy się z potworami
w którym kręcimy się z potworami
Spotkaliśmy się, jak zwykle, w magazynie... i od razu ruszyliśmy galopkiem do wioski zobaczyć wykończoną już knajpę. Upewniwszy się, że na dworze jest dzień (znaczy, w ogóle jest dzień, ale w domu nas to nie obchodzi!) wyszliśmy z poczuciem średniego bezpieczeństwa, bo do pająków ostatnio nie dociera, że słońce już wstało. Z mieczami w dłoniach i duszą na ramieniu poszliśmy kolorową drogą do wioski.
Knajpa była dobrze oświetlona i przytulna... nawet okazało się, że uchował się jeden pupilek (kurczak, który ciągle znosi jajka). Ogólna atmosfera sprzyjała flirtom i wieśniaków jakoś się namnożyło...
Ogólnie w wiosce chyba było dzisiaj jakieś święto zakochanych, bo co chwilę napotykaliśmy na swej drodze romansujące pary...
Ewakuowaliśmy się szybko i podążyliśmy do Instytutu. Okazało się, że odkąd ostatnim razem widzieliśmy pola eksperymentalne naszego Instytutu... powstał budynek! Co prawda dopiero front, ale już prezentuje się coraz bardziej... 'naukowo'.
Wróciliśmy do domu i poszliśmy spać.
Po szybkiej pobudce zdecydowaliśmy się wyruszyć w podróż do miejsca, gdzie kiedyś zyskaliśmy (i straciliśmy) naszego jedynego przyjaciela. Pokręciliśmy się chwilę po okolicy, aż znaleźliśmy jaskinię i nie mogliśmy się powstrzymać przed jej splądrowaniem.
W jaskini też się pokręciliśmy chwilę - aż nie skończyły nam się pochodnie - i pozabijaliśmy kilka stworów, które kręciły się razem z nami.
Przy wyjściu z jaskini prawie zabił nas pająk, który się tam na nas czaił... chwila grozy, ale udało nam się go załatwić!
Drogę powrotną też musieliśmy sobie wyciąć mieczami...
Knajpa była dobrze oświetlona i przytulna... nawet okazało się, że uchował się jeden pupilek (kurczak, który ciągle znosi jajka). Ogólna atmosfera sprzyjała flirtom i wieśniaków jakoś się namnożyło...
Ogólnie w wiosce chyba było dzisiaj jakieś święto zakochanych, bo co chwilę napotykaliśmy na swej drodze romansujące pary...
Ewakuowaliśmy się szybko i podążyliśmy do Instytutu. Okazało się, że odkąd ostatnim razem widzieliśmy pola eksperymentalne naszego Instytutu... powstał budynek! Co prawda dopiero front, ale już prezentuje się coraz bardziej... 'naukowo'.
Wróciliśmy do domu i poszliśmy spać.
Po szybkiej pobudce zdecydowaliśmy się wyruszyć w podróż do miejsca, gdzie kiedyś zyskaliśmy (i straciliśmy) naszego jedynego przyjaciela. Pokręciliśmy się chwilę po okolicy, aż znaleźliśmy jaskinię i nie mogliśmy się powstrzymać przed jej splądrowaniem.
W jaskini też się pokręciliśmy chwilę - aż nie skończyły nam się pochodnie - i pozabijaliśmy kilka stworów, które kręciły się razem z nami.
Przy wyjściu z jaskini prawie zabił nas pająk, który się tam na nas czaił... chwila grozy, ale udało nam się go załatwić!
Drogę powrotną też musieliśmy sobie wyciąć mieczami...
zobacz ten odcinek
> lista wykorzystanych modów dostępna jest na stronie aniapg.pl
> zobacz inne serie na kanale YouTube AniaPoGodzinach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz