niedziela, 6 lipca 2014

#45 Dłuuuugi wiadukt kolejowy.

Odcinek Czterdziesty Piąty
w którym biegamy po wiadukcie

Tym razem znowu - jak za starych, dobrych czasów - spotkaliśmy się w magazynie, odziani w zbroje (chociaż podobno dzisiaj nic nie miało nas nękać). Zebraliśmy się od razu do wyprawy - Ania chciała nam pokazać coś zupełnie nowego. Jeszcze tylko wzięliśmy ze sobą mnóstwo kamiennych murów i byliśmy gotowi do wyjścia.

Przebiegliśmy szybko przez wioskę i wpadliśmy na dworzec... gdzie zastaliśmy nowy tunel, który Ania wykopała ręcznie (!), bez użycia maszyn, prowadzący do wiaduktu... długiego, długiego wiaduktu, który z kolei prowadził do ośrodka wypoczynkowego. Poustawialiśmy mury, które wzięliśmy ze sobą z domu tak, żeby nikt nie wypadł z trasy podczas podróży... trochę nam się z tym zeszło.

Potem przygotowaliśmy podziemną instalację do napędu kolejowego oraz słupy podtrzymujące wiadukt (w których zresztą też ukryjemy elementy zasilania!). Na tym straciliśmy już dość sporą część dnia, ale przynajmniej efekt był zadowalający!

Po drodze podziwialiśmy piękne widoki - pustynie, bagna, inne typy pustyń, lasy, jeziora i inne potoki... ach, po prostu wspaniała trasa do kolejki turystycznej prowadzącej do ośrodka wypoczynkowego. Do tego po drodze natrafiliśmy na złoże ropy naftowej, więc i paliwo dla kolejki się znajdzie.

Poza tym, przechodziliśmy nad potwornie głęboką zatoką, pokonaliśmy kolejny tunel przez górę, która stała na trasie kolejki - naprawdę, trasa obfitująca w doznania.

Na koniec Ania zaprowadziła nas nad ocean... gdzie nie wiedzieliśmy, co zrobić. Może macie jakieś ciekawe pomysły?

zobacz ten odcinek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz